Moja Twórczość:
"Poczuła się tak spięta, że zadrżały jej mięśnie na całym ciele, a w jej głowie brzmiało w kółko >>Chcieliśmy tylko porozmawiać, a teraz leżysz tutaj, a ja leżę obok.<<. Milczeli przez długą chwilę, on wpatrując się w nią, a ona w białe poduszki, próbując uspokoić szaleńczo bijące serce.
- To ja… Pójdę… - wyjąkała i zrobiła pół kroku do tyłu.
Lub nawet jedną czwartą. Paraliżował ją spojrzeniem do tego stopnia, że nie była w stanie zrobić większego ruchu. Nadal stali tak blisko siebie, że nie mogła oddychać. Tak, jakby powietrze pachnące nim drażniło jej płuca."
- Serre moi fort -
"Dziś już nie było na jej tarasie ani Billa, ani nawet znienawidzonego przez nią papierosowego dymu zwiastującego jego obecność. Było jedynie pogrążone we śnie Los Angeles, które uwielbiał obserwować i jej skrzywdzona dusza, którą rozerwał na strzępy."
*My name is Dahlia*
"Słyszała, że nerwowo przełknął ślinę, zanim ponownie się odezwał.
- Nie możesz tu zostać. Zabiorę cię do hotelu.
Jego słowa uderzyły w nią z tak potężnym hukiem, że mimowolnie jęknęła. Momentalnie zrobiło jej się gorąco do tego stopnia, iż miała ochotę z powrotem znaleźć się na mrozie, choćby i bez tego swetra.
- Chyba że nie chcesz.
- Chcę."
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz